wtorek, 15 sierpnia 2017

bez tytułu 14.


Od bardzo niedawna wprowadzam w życie nowy styl personalnej egzystencji. Pozostawiam podejmowanie decyzji innym. Podporządkowuje się i będę obserwować rezultaty mojego eksperymentu. 
Oznacza to tym samym że mam kompletnie wyjebane na to gdzie pójdę, co zjem, co zrobię, jakie miejsce odwiedzę, czy pojadę samochodem czy rowerem, czy się przebiorę czy nie. Oznacza to, że jest to jeden z niewielu momentów kiedy nie trzeba mnie na nic namawiać i mogę równie dobrze wyzbierać się na pielgrzymkę  co mi tam, do boju.
Powyższe rzeczy to oczywiście błahostki, ale mniej więcej chciałam przybliżyć sytuacje.
Mam to w dupie, serio. Niech teraz inni się martwią konsekwencjami. Jestem zbyt zmęczona i bolą mnie plecy. Mam brudny samochód i zgubiłam bardzo ważną dla mnie rzecz.
Niesamowite są tajemnicze i mistyczne portale w moim pokoju, które przenoszą drobne rzeczy w inne światy. Jak coś tutaj zaginie to przepada na wieczność, bez szans na odnalezienie.
Ktoś chętny żeby zniknąć? Zapraszam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz