niedziela, 30 kwietnia 2017

bez tytułu 7.


Notka techniczna:

Czasem są tacy ludzie, co mają takie zdjęcia, które potrafią zainspirować.
<czy to zdanie jest prawidłowo skonstruowane?>
Rebellook "wzięłam na warsztat" już drugi raz. Mam nadzieję, że się spodoba :)


Notka z serduszka:

Ostatnie dni przyniosły kilka konkluzji. Gdybym zaczęła pisać ten post wtedy kiedy go wymyśliłam, to na pewno było by ich więcej. Tymczasem i ja i Wy musicie zadowolić się strzępkami mojej pamięci, która ostatnio jest wyjątkowy wybiórcza.

Konkluzja ku przestrodze:
- lepiej jest czuć wszystko niż nie czuć nic
<aktualnie testowane na własnej skórze>

Konkluzja komunikacyjna:
- jeżeli w tramwaju chociaż raz w tygodniu nikt nie poprosi Cię o pieniądze, nie będzie chciał nawracać czy nie będzie śmierdział to znaczy, że tak na prawdę nie jesteś w komunikacji miejskiej.
Jesteś w pociągu co cię wiezie do Krainy Pand za Wielką Tęczą.
<nie ma Krainy Pand za Wielką Tęczą>

Konkluzja konsumpcyjno-kulinarna:
- na zakupach od razu wydać, kto kopiuje tylko dla siebie, a kto dla wesołej trzódki mieszkającej w tym samym lokum.
Samotnik kupi parówki i pakowane Sushi, przywódca stada kupi cały sklep i połowę wyrzuci.

Konkluzja filmowa:
- jest kilka grup filmów i każdy w odpowiednim momencie odkrywa swoją.

Grupa 1 – filmy na smutek w samotności.
Jak masz ochotę na odrobinę szlochu i nie chce ci się z nikim gadać. Wybierasz koc, alkohol, samotność i punktowe światło


Grupa 2 – filmy na smutek grupowy.
Z „twoim człowiekiem” lub grupą ludzi, których akceptujesz w momencie „zabije się, ale najpierw herbatka”. Wtedy w pokoju jest syf, nie dbacie o jakość filmu, byle by był śmieszny, trochę romantyczny a główny bohater koniecznie musi być gruby albo większym nieudacznikiem niż Wy.
Oczywiście musi być happy end, trochę kłód pod nogi, ale koniec musi być triumfem.
W trakcie konieczny jest alkohol ale jakiś taki bardziej menelski. Dopuszczalne są sprośne żarty, puszczanie bąków i cała masa wulgaryzmów.

Grupa 3 – filmy na zamarznięcie:
Tak, dokładnie tak! Filmy na czas kiedy jest Ci zimno, siedzisz w swoim ulubionym swetrze, pod kocem, z pieskiem i kiedy tolerancja drugiej osoby ogranicza się jedynie do kogoś kto pod nos podsunie Ci ciepły rosołek i gorącą czekoladę, albo najlepiej wleje gorącą czekoladę do rosołku i poda ci dożylnie.

Grupa 4 – filmy na zaśnięcie:
To takie kiedy już owinęliście się w kokon z kołdry, pod głową mięciutko. Jest trochę późno ale bez przesady, w końcu jesteśmy dorośli! Możemy położyć się w nocy, a nie wieczorem.
Mimo tej niezależności i buntu co się z serca wyrywa wiesz, że zaśniesz i to bardzo możliwe że jeszcze wcześniej niż zakończy się czołówka, tuż przed wyświetleniem tytułu.
Na taki stan też są filmy.

Konkluzja końcowa:
- brak

sobota, 15 kwietnia 2017

bez tytułu 6.





Strasznie nie lubię publikować wpisów bez tekstu. Uważam, że są jałowe i bierne.
Mimo genialnej grafiki <wiadomo> niczego nie wnoszą, nie stanowią żadnej wartości.
Niestety od jakiegoś czasu brakuje mi pomysłów, tematów nowych tekstów. Nie jestem wprawionym „pisarzem”, ale aż taką Saharę to ciężko mi wytłumaczyć.
Normalnie w mojej głowie kołacze się jakiś milion myśli, z tego od czasu do czasu powstanie kilka zdań złożonych.
Tym razem jest inaczej. Od pewnego momentu <również za pomocą pewnych specyfików> w mojej głowie jest wyłącznie spokój. Taki spokój w próżni, spokój przeciw dotychczasowemu chaosowi. Spokój który stanowi nudę i paradoksalnie jest dość przerażający.
Na dłuższą metę nie mogę się na to godzić <czas się ogarnąć>, ale na razie musi tak zostać. To jest chwilowo, jedyne słuszne wyjście.