niedziela, 23 lutego 2020

Cześć Artblock.

Artblock jest jak takie wkurwiające łaskotanie w mięśniach.

Nie wiem czy jestescie świadomi o czym mówie. Czasem, szczegolnie w nerwowych sytuacjach ma się takie odczucie jakby ktoś łaskotał nas w mięśnie jednocześnie ściskając je. Taki łaskoczący skurcz.
Ja tam tak w nogach i jeżeli nie znacie tego uczucia, to szczerze Wam zazdroszcze.

Mimo, że łaskotki kojarzą się raczej z czymś przyjemnym i zabawnym, to w tym wypadkunie ma mowy o pozytywnych odczuciach.

Porównuje te rzeczy bo to okrutne traktowanie mięścni podobnie jak artblock, trwa długo, powtarza się falowo, nidy nie wiesz kiedy nadejdzie i odchodzi równie nagle.

W ogóle to mam wrażenie, że cierpie na twórcze Borderline. 
Mam dni kiedy jestem nakręcona na rysowanie, malowanie i najlepiej to kupienie nowego komputera, który będzie idealny do grafiki, i najlepiej żeby był stacjonarny. Czasem nawet taka eufroia doprowadza do myśli, że może wezmę sie za rzeźbę, którą na codzień
serdecznie gardzę.
Nagle mam milion pomysłów i już, już bym je wszystkie przelała na papier bądź zamieniła w piksele.
Kiedy przychodzi ta twórcza fala i nagle przypominam sobie, że coś tam jednka potrafię wtedy ednofriny ekspoloduja w moim mózgu i jest jakoś tak dobrze.
Trwa to zalwdwie chwile i wtedy przychodzi ta druga, mroczna strona. Brak pomysłów, brak motywacji, za to dziwny nadmiar czasu.

Kto mnie zna, wie że czas nie jest moim serdecznym kolegą i wiecznie jest gdzieś gdzie aktualnie nie ma mnie. Także w codziennej gonitwie za własnym ogonem jest przeważnie fala twórcza, czyli mam power ale nie mam czasu.
Kiedy przychodzi blokada to okazuje się, że mam na tyle wolneg czasu ze nawet przesadzam kwiatki (w zimie), ale do komputera a już tym bardziej do szkicownika nie usiąde.
Wtedy, w  przypływie kosmicznej energii czsem coś zrobie i wtedy przeważnie nie do końca jestem zadowolona z tego co powstanie.
Te prace to takie moje, upośledzone puchate zwierzątka. Nie wyrzucę ich bo są puchate, pokaże je bo są moje (i puchate), ale jakoś później upycham je w folderze, w którym jest
miło i ciepło, ale ten folder jest troszkę schowany w dalekich miejscach dysku, mniej więcej tam gdzie zdjęcia ze studniówki.

Są takie które mimo swoich skaz, jednak trafiają do szerszej publiczności (jakieś 20 osób na insta), ale bardzo dużo jest takich które zostają porzucone w połowie albo na samym początku roboty bo po porstu nie ma dla nich nadziei.

I właśnie teraz mam tą cholerną blokadę. Teraz! Kied za pasem 2 konkursy gdzie można wygrać solidne hajsy.
Poszukam trochę na kompie i pokaże Wam jakieś takie "niedojebki". Bawcie się cudnie.

P.S
Zjadłam całą paczkę babeczek mlecznych. Jestem chora psychicznie.




Moja pierwsza grafika ever. Są tu jakieś automatyczne bąbelki z Corela i dużo dziwnych rzeczy.




Te 3 zostały porzucone. Nie było dla nich nadzieji.





A tutaj klasyk grafik pt. "Noooo, niech będzie".
Do tej z Hator na pewno wrócę, za barrdzo jestem przywiązana do tego tematu.



Na koniec kolaż, który z założenia nie mógł się nie udać.
A jednak...