sobota, 5 sierpnia 2017

bez tytułu 10.


Długo mnie tu nie było. Tym razem jednak wyjątkowo mam usprawiedliwienie, bo i publikować mam co. Niestety na razie muszę się hamować, powstrzymywać i nic nie ujawniać, bo to taki mój sikret prodżekt w końcu jak u prawdziwej blogerki.
Dzisiaj więc moje najświeższe dziecko, które może ujrzeć światło dzienne. Forma trochę inna, bo technika trochę inna. Przeważnie od razu pracuję w Corelu, mam jednak kilka rysunków, które zeskanowane cierpliwie czekają na swoją kolej.
Narysować, zeskanować, wtrasować, odrobinę doprawić. Ot! Cała robota.

Zapraszam.

Dziewczę zza oplątwy czeka na Was :)

*jeżeli ktoś ciekaw, to pierwowzory wyglądały tak:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz